Na sesję narzeczeńską umówiliśmy się w centrum Krakowa. Sesja miała być w formie luźnego spaceru po Krakowie, ale z wisienką na torcie w postaci zdjęć o zachodzie słońca na Kopcu Kraka. Był tylko jeden problem, a mianowicie brak słońca! To nic pomyśleliśmy, w końcu są oni — ZAKOCHANI plus ich wspaniały piesek Stefan.
Na początek przeszliśmy się Kładką Bernatka. Ola i Albert bardzo lubią to miejsce w Krakowie, dlatego nie mogło go zabraknąć na zdjęciach. To właśnie jedna podpowiedź dla Was jeśli planujecie sesję narzeczeńską. Wybierzcie ważne dla Was miejsce! Może to być tam, gdzie pierwszy raz się spotkaliście, a może zaręczyliście?
Jak widzicie, pogoda nadal nie zapowiadała na nic spektakularnego. Było duszno, a chmury zapowiadały deszcz. Nie poddawaliśmy się, zdjęcia w deszczu? Też da się zrobić. Ba! Chyba każdy z nas zna te romantyczne sceny z filmów, w których zakochani tańczą w deszczu i całują się jakby świata nie było 😉
Czy Wy widzicie tego psiaka? Prawdziwy model! Jeśli nie czujecie się pewnie za obiektywem, ale macie swojego pupila, weźcie go na sesję! Pies rozluźnia atmosferę, można z nim pozować do zdjęć. Zabawy i tulenie się w trójkę jak najbardziej są mile widziane, a kiedy uznacie, że chcecie teraz zdjęcia tylko we dwójkę, to jedno z nas chętnie pomizia w tym czasie Waszego pupila. Każdy jest tu wygranym!
Te kolorowe schody na Podgórzu to chyba zna każdy, kto w Krakowie bywa. Na schodach można się chwilę zatrzymać i przeczytać cytaty. To mega ciekawa atrakcja do zdjęć w tym mieście. Przyciąga wielu w tym fotografów, nie tylko ślubnych. No cóż, jak na „Kolorowe Wspomnienia” przystało, kolorowe schody musiały zostać kiedyś porządnie sfotografowane.
Teraz czas na punkt kulminacyjny. Zachód słońca! Tak pojawił się i on i to jaki! Tak ciepły jak w wierszach poeci opisują, jakby ktoś pomarańczową kredką pomalował niebo. Każdy zachód słońca jest inny, ten był jednym z piękniejszych. Nikt już się nie łudził, że się pojawi, a jednak. Nigdy nie warto tracić nadziei. Chociaż bez niego i tak było cudownie, bo to jakie emocje okazywali sobie Ola i Albert to była magia. Ciepłe promienie słońca tylko tej magii pomogły.
Małe gesty, dotyk dłoni, noski-noski, całuski po szyi to, to co każdy fotograf ślubny uwielbia!
Nie ukrywajcie uczuć w zaciszu domowym, dajcie im upust na sesji narzeczeńskiej!
Nasze pary wiedzą, że na sesji narzeczeńskiej czas jest też na portrety. Jest to idealny moment na oswojenie się z aparatem i zobaczenie siebie w innym świetle! Panny młode możecie wykorzystać taką sesję na sprawdzenie swojego makijażu próbnego. Pamiętajcie fotograf ślubny to Wasz sprzymierzeniec, nie wróg. Każdy fotograf dąży do tego, by osoby, które fotografuje, poczuły się swobodnie przed obiektywem i mu zaufały. Jeżeli nie lubicie swojego profilu, chcecie ukryć pewne mankamenty, możecie o tym śmiało powiedzieć! Sesja narzeczeńska jest na to idealna.
Jak widzicie, podczas sesji narzeczeńskiej można postawić na zwykły spacer po Waszym mieście. Tym razem padło na Kraków, który ma bardzo wiele do zaoferowania, na każdym kroku zaskakuje. Uwielbiamy wracać tu i robić kolejne sesje. Kopiec Krakusa dał nam pole do manewru, jednak przyznajemy szczerze, że w Krakowie każda uliczka ma swój klimat i wszędzie odnajdujemy inspirację. Dla fotografa ślubnego Kraków to perełka na plenery ślubne, czy sesje narzeczeńskie. Idealny punkt na fotograficznej mapie małopolski :).
